Aranyaprathet

To jest przejście graniczne. Co ma tam być ciekawego? Pozytyw: po stronie Kambodży już nie ma problemów, chcą 200 baht bakszyszu, ale po 2x stanowczym nie paszport z wizą pojawił się 5 minut później. Za to wcześniej po stronie Tajlandii masakra kolejki po pieczątkę na stojąco w ogonku 1h. http://wyjechalamzarazwracam.blogspot.com/2016/12/tajlandia-kambodza-w-28-godzin.html

1,5 godz w kolejce do check in. Makabra. Do tego żar z nieba.

Miasto zdecydowanie średnie. Jedyny powód przyjazdu tu to przejście graniczne do Kambodży.

Ważna informacja dla podróżujących, przejście graniczne jest UWAGA zamykane na noc!!! Jeśli nie chcesz spać na granicy przyjedź po 6 rano a przed 20!

Fakt przejście komercyjne nastawione na bogatych turystów. Można się tu dać naciągnąć na droższe autobusy. nie zatrzymywaliśmy się w tym mieście szybko uciekaliśmy dalej. Traktować jako punk przerzutowy

Duże przejście na granicy z Kambodżą. Nie warto się tu zatrzymywać. Wracając z Siem Reap do Bangkoku bez problemu można otrzymać wizę 'on arrival' i jest to bodaj jedyne przejście lądowe, które oferuje taką możliwość.

Dla wszystkich którzy wlecieli do Tajlandii bez wizy i zakupili 'visa on arrival' na lotnisku!! Pomimo, że niniejsze przejście drogowe nie występuje w spisie przejść granicznych gdzie można otrzymac przy powrocie z Kambodży jednorazową 'visa on arrival', a po internecie krążą mrożące w żyłach opowieści o Polakach, którzy nie zostali wpuszczeni z Kambodży do Tajlandii tym przejściem, to informuję że przy opuszczaniu Tajlandii, przy odprawie paszportowej należy poprosić o 'return visa' - 1 zdjecie + 1000baht (czyli tyle ile 'visa on arrival') i już mozna spokojnie wracać z Siem Reap do Bangkoku autobusem za 11$ zamiast samolotem.