Mui Ne

sama miejscowość nie zachwyca, plaże takie sobie. Ale okolice przyjemne. Warto skuterem trochę rozeznać okolicę i wtedy jest całkiem przyjemnie :-)

mieszane uczucia mam .. + swietne jedzenie (znajdziesz wszystko i w roznych przedzialach cenowych - jadlem krokodyla za 70k i zabe za 40k z warzywami i ryzem + ladne czerwone wydmy - ruskie miasto - wszedzie cyrylica pisane masakra - jedna ulica glowna a po obu stronach komercja

Świetne miejsce do odpoczynku , ale trzeba wiedzieć gdzie przebywać. Centrum polecam omijać , ale obrzeża są super. Piękne plaże i klimatyczne. Rosjanie są w centrum i tam jedzenie jest słabe ( zawsze coś fajnego można znależć ) ale w kierunku wioski cały wielki pas restauracji see food z prawdziwym jedzeniem wietnamskim na super poziomie . Nie jest tanio ale warto . Zdecydowanie polecam odpoczynek na kilka dni .

Miejsce bardzo turystyczne, bo stworzone głównie dla turystów. Okolice przepiękne - czerwony canyon, wydmy itp. Można tu przyjechać i odpocząć chwilę od Wietnamu, bo niestety miejsce ma mało wspólnego z Wietnamem. Ciężko znaleźć nawet prawdziwą wietnamską restaurację - niestety wszystko przygotowane dla rosjan, niemców, anglików - burgery, pizze, pasty i owoce morza na pseudo europejski sposób przygotowywane.

byłem tam 14 dni plaże przy hotelach czyste a po za nimi smieci ale to było w porze deszczowej ale to Wietnamce takie są śmieciarze !!! ale kraj super polecam

Fajne miejsce z piękną plażą.Na pewno warto odpocząć kilka dni podczas backpakers trip.Ludzie cóż wam tak ci Rosjanie przeszkadzają?

Jak dla mnie super! piękne plaże i okolice, nie ma tłumów (nie licząc Rosjan). Choć spaliśmy w małym guesthousie było bardzo przyjemnie.

Pełno Rosjan, ale co nas urzekło to jedzenie, ogólnie w Wietnamie jest super jedzenie, ale w Mui Ne było fantastyczne. Jedliśmy w kilku restauracjach i było niedobre, aż faktycznie trafiliśmy do "garażu-blaszaka". Niesamowite jedzenie, jeszcze tam wrócimy.

Pelno rosjan.Polecam na wypoczynek Phu Hai Resort. Polozony miedzy Mui Ne a Phan Thiet. Malo rosjan, spokoj i mozna milo wypoczac po zwiedzaniu Vietnamu.Plaze nie takie jak w Thailandii ale fale w morzu daja sporo zabawy.Uwaga na pchly plazowe!

Gwiazdka zabrana za jakość plaż. Jeśli tam być to nie w części resortowej tylko w części północnej. Doskonałe i tanie owoce morza.

Spodziewałam się ładniejszych plaż, a samo miasto nie ma jakiegoś szczególnie urokliwego "klimatu". Nie do porównania np. z tajskimi wysepkami, ale okolica, wydmy naprawdę ładne. Mój chłopak zrobił stamtąd wycieczkę ponad 100 km w jedną stronę skuterem do Ca Na beach, która jest ponoć jedną z najpiekniejszych na świecie i zupełnie nie turystyczna. Kosztowalo go to sporo determinacji, ale nie żałował.

MIsteczko to RAJ!! CUD!! Domek na plazy 10$ przy samej plazy z nilym piaskiem...mmm...naj naj! Nie jedzcie tam! Ja tam wracam:))

Super! W porównaniu z biedą i brudem Wietnamu to miasteczko to raj! Niesamowicie genialne i piękne Czerwone Wydmy przypominają północną Chińską Republikę Ludową czy kaniony. Piękne rozległe plaże, chłodne baseny, luksusowe hotele, przepyszne jadło w urokliwych restauracyjkach powiewanych bryzą Morza Południowo-chińskiego i... ogromne fale, które dają wielki fun! A do tego starsze panie, które chodzą ze świeżymi owocami po całych plażach, proponując także relaksujące, tanie masaże. Ogólnie: super! Gorsze od gorących, rajskich Filipin czy Hainanów, ale i tak świetna miejscówka!

Piekne miejsce.Planuje Vietnam zrobic powtornie bo nie zdazylam zobaczyc polnocy.Mui Ne tak mnie urzeklo ze zasiedzialam sie 3 tygodnie.Oczywiscie skuter wynajety i okolice zwiedzone.Spotkalam tam najwspanialszych ludzi z calego swiata jakich mi sie udalo widziec podczas 5-ciu podrozy po Azji.Wszyscy zajadle zwiedzali caly Vietnam i okoliczne kraje.Wielu bylo w podrozy okolo roku! Wymiana doswiadczen i imprezy przy pifku w miedzynarodowym towarzystwie.Nawet \"ruskie\" sie zalapaly -bo paru madrzejszych mowilo po angielsku.Wiekszosc sasiadow z grubym portfelem siedziala w tych drogich osrodkach i z plecakowcami sie nie zadawala( tylko po rusku gawarieli).Nawet jakby chcieli- to my nie palalismy zadza kontaktow.Psuja rynek i wywoluja chciwosc miejscowych.Jest tam nawet disco lokalna gdzie mozna do rana tanczyc.Jedzenie zachwycajace chociaz autochtony maja spaczone pojecie dolara.Codziennie daja inne ceny i nie wiedza o co chodzi gdy sie czlowiek targuje.Ogolnie Vietnamczycy sa niemili ale zdarzaja sie wyjatki.Goraco polecam.Kto nie widzaial Mui Ne-niech zaluje.Natomiast Phu Quoc to pomylka.Drogo, komercja i cala masa Rosjan szastajacych gotowka.Wyspa nie ma drog ,za to 2 resorty pelne drogich knajpek i nastawionych na w/w.Plaze male i zatloczone a te puste -strach odwiedzac.Vietnam to nie Birma-mozna zostac okradzionym i zdarzylo sie to wielu napotkanym podroznikom.nie polecam Phu Quoc.

Mui Ne to miejsce niezwykle klimatyczne...szczegolnie jak sie zawita do miejsca zwanego Lyly Guest House.Wlasciciel sprawia, ze kazdy czuje sie tu jak w domu, mozna posluchac wielu ciekawych opowiesci rodem z zycia i po prostu odpoczac.Dla mnie, najlepsze miejsce w Wietnamie, jesli chodzi o ludzi i hmmm relax

Bardzo fajny kurort z masą fajnych klimatycznych restauracyjek serwujących tanie ryby i wszelkie owoce morza . Z racji bliskości wioski rybackiej duży wybór a\'la restauracyjek, które otwierają na powietrzu wspomniani wyżej rybacy na brzegu tuż przed wioską. Poza tym fajna plaża i rewelacyjne warunki do kite surfingu. Polecam.

W maju udało nam sie trafić , ze jako jedyni bylismy w resorcie. Biała plaża w miarę czysta woda na uboczu mui ne. W centrum dość brudne plaże i syf we wodzie, albo wogóle brak plaży. Radzę sprawdzać. Polecam knajpke moon- najlepsze jedzenie. I zamiast roweru, (odpadają pedały notorycznie) lepiej od razu wziąć skuter i zwiedzac.

Mui Ne to najbardziej rosyjski z wietnamskich kurortów. Wszędzie słychać język naszych słowiańskich braci, neony pobłyskują cyrylicą, ceny szybują w kosmos (rosyjscy nuworysze szastają pieniądzem, rozbestwiając tubylców i psując rynek). Wietnamczycy zasadniczo nie odróżniają polskiego od rosyjskiego; dopiero stanowczość w negocjacjach cenowych skłania ich ku pytaniom o kraj pochodzenia :). Wspaniałe plaże poza miastem, piękne wydmy (białe na szóstkę, złote na mocną czwórkę), świetny czerwony kanion (warto przejść się do samego końca) i równie fantastyczny przełom Fairy Stream (tego nie wolno sobie odpuścić!). Wioska rybacka koniecznie wcześnie rano, kiedy kutry przywożą połów. Spróbujcie owoców morza w lokalnych restauracjach - kilogram małży 3 zł, kilogram krabów 7 zł, homary dość drogie - kilogram 75 zł. Wszystko świeże, przyrządzane na Waszych oczach. Dla hardkorów wódka z krwią i bijącym sercem węża :).

Fajna plaża, jeno strasznie turystycznie i drogo w strefie resortów. Tańszego noclegu i dobrego jedzenia lepiej szukać w stronę wioski rybackiej. Żółte Wydmy i zjeżdżanie po piasku moim zdaniem przereklamowane, ale warto wziąć skuter i pojechać wgłąb, obejrzeć Białe Diuny. I ludzie po drodze bardziej nieprzewidywalni językowo - chcieliśmy napić się kawy, a po długich manualnych deliberacjach pani wyszła zza baru z butlą wody :)

Mieszkam juz jakis czas w HoChiMinh i musze plowiedziec ze jak wypoczywac to w Miu Ne, polecam wypozyczyc rower i poprostu jechac na wydmy;) Jest tam tez moja ulubiona lokalna restauracyjka(wyglada na typowo wietnamska, czerwone plastikowe krzesla, najtansze ceny nad samym mozem ulokowana na betonowym klifie) NAJLEPSZE KREWETKI W WIETNAMIE;))

strasznie tam wieje, mekka dla kitesurferow

jadąc wzdłuż M.Chińskiego na motorze i oglądając takie widoczki jak na zdjęciu obok,powstaje jedno podst.pytanie-dlaczego nie byłem tu nigdy wcześniej?!po prostu-cudownie!

Cudowne miejsce na odrobinę relaksu, w nadmiarze słońca i cieniu kokosowych palm. Czuć siłę wiatru pływając na kajcie. Piaskiem sypie w oczy na Sand Diunes, wszystko gdzie niegdzie zakrapiane wonią sosu rybnego. Z towarzyszącym uśmiechem tutejszych mieszkańców, radością dzieci, poznawanymi ludźmi, ciekawi świata pędzimy na skuterze łapać fale...

wypass. warto przyjechac tu pod koniec sezonu (przelom lutego i marca), wtedy nie ma takiego tloku, a warunki sa tak samo dobre. wiem jedno: napewno tam wroce. PS: w rzeczywistosci jest duzo ladniej niz na tych zdjeciach u gory :-)

Cudowne miejsce na relaks. Plaża dosyć wąska, ale wspaniały gęsty rząd palm. Polecam wynajęcie skutera i udanie się 60km w jedną stronę do Ta Cu. Jeśli ktoś nie boi się jazdy na motorze po głównej szosie idącej z Hanoi do Sajgonu to naprawdę warto zaryzykować. W Ta Cu mieści się najdłuży posąg leżącego Buddy w Wietnamie. Miejsce bardzo ciche i spokojne, bardzo urokliwe.

Przyjemne miejsce, plaża i woda nie są takie fajne, jak w Tajlandii, ale na kilka dni można się zatrzymać. Duże wrażenie robią setki kutrów rybackich w pobliżu wioski.