Sri Pada, zwany również Szczytem Adama (Adam's Peak) jest świętą górą dla czterech religii, celem pielgrzymek i popularnym szczytem trekkingowym.
Na szczycie góry, na wysokości 2242 metrów n.p.m. znajduje się świątynia, a w niej odcisk stopy biblijnego Adama albo samego Buddy albo Sziwy, zależy kogo się zapytać. Mimo nieregularnego kształtu, o wschodzie słońca góra rzuca cień w kształcie idealnego trójkąta.
Trekking na Szczyt Adama
Wejście na sam szczyt zajmuje od 2 do 4 godzin i choć wymaga odpowiedniej kondycji, jest dość proste technicznie, bo prowadzi po 4800 kamiennych schodach. Codziennie na górę wchodzą tłumy pielgrzymów, w tym osoby mocno starsze oraz dzieci, po drodze zdarzają się korki. Aby dotrzeć na szczyt na wschód słońca, trzeba wyruszyć o 2 w nocy, na szczęście cała trasa jest oświetlona, a po drodze można kupić coś do jedzenia i ciepłego do picia. Alternatywnie można wejść na szczyt w ciągu dnia, przenocować tam i wrócić następnego dnia.
Dobrą bazą wypadową na Szczyt Adama jest leżące u podnóży góry miasteczko Dalhousie.
Opinie o Sri Pada
+ DODAJ
Lubię góry. Ale ta nie była warta całości wysiłku dotarcia tutaj. W sumie więcej wrażeń dostarczyła droga z Nuwara Eliya, przez Hatton, autobusami MIEJSKIMI do Maskeliya, i Delhouse niż nocne wejście na górę. Po drodze tłumy ludzi, śmieci, budki z żarciem, świetlówki całą drogę, a u góry w nagrodę jeszcze większy tłum, smród, zimno. Zeszliśmy przed wschodem słońca i to była jedyna słuszna decyzja. Jeśli porównam to z HuaShan w Chinach, to prawdę mówiąc- nędza. Taka atrakcja dla zachwycających się Zakopanym.
To jedna z tych niesamowitych chwil podczas podróży. Najważniejsze jest to, że jest to Ich miejsce. Nie stworzone pod turystów. Jesteś w środku nocy z innymi lankijczykami opatulonymi w czapki i szaliki, dzieci, niemowlaki, starsze osoby, niepełnosprawni...każdy. Niesamowite przeżycie. Warto.
Warto doczekać do 1 w nocy, żeby do świtu wspinać się na szczyt. Światełka lśniące jak łańcuch na choince robią wrażenie, kiedy wydaje się, że już został ostatni oddech. Końcowa partia wspinaczki naprawdę daje w kość, ale wschód słońca, a potem widoki przy schodzeniu w dół są nie do przecenienia.
Tak, przychylam się do porady poniżej. Ja popełniłam ten błąd i wspinałam się na szczyt w okresie tłumnych pielgrzymek. Wejście pod szczyt zajęło nam 3h, a czekanie w kolejce żeby dostać się na wierzchołek, kolejne 3h. Udało nam się jednak znaleźć dobre miejsce, żeby podziwiać wschód słońca, a widok zrekompensował nam trud całonocnej wspinaczki. Schodzenie było wspaniałe. W nocy nie widać otaczającej scenerii, więc byliśmy zaskoczeni widząc dookoła przepiękne górskie krajobrazy, dzięki którym zupełnie zapomnieliśmy o zmęczeniu.
Koniecznie sprawdzić czy nie planujemy wejścia na szczyt w okolicy pełni księżyca. Lankijczycy obchodzą wówczas święto Poya i zjeżdżają tysiącami na górę. Podejście zamiast 3 godzin wzrasta do 6-7. Od połowy góry stanie w gigantycznej kolejce. O wygodnym oglądaniu świtu ze szczytu można raczej zapomnieć.
Polecam nocną wspinaczkę na Szczyt Adama. Wschód słońca na szczycie i piękne widoki w porannych promieniach, podczas schodzenia w dół, na długo pozostają w pamięci.
Chyba jedyna góra na Sri Lance, na którą warto wejść. Nocna wyprawa dostarcza wielu wrażeń. Trzeba się tylko ciepło ubrać.
Średnia ocena na podstawie 7 opinii: 4/5.