Opinie o Delhi
+ DODAJ
Delhi było pierwszym miastem, które odwiedziłam w Indiach. Bardzo mile zaskoczyła mnie roślinność - nie bez powodu Delhi nazywane jest zielonym miastem. Nie jest aż tak brudno, jak się tego możnaby spodziewać, ale to subiektywna opinia :) Już pierwszego dnia widziałam słonia! Jest dużo fajnych miejsc, które można zwiedzić. Polecam świątynie Sri Lakshmi :) Na pewno jeszcze wrócę, aby zobaczyć więcej atrakcji!
Delhi jest zajebiste. Polecam każdemu!
Jeśli zastanawiasz się gdzie lądować - w Mumbaju lub Delhi, a zależy ci na miękkim, mniej stresowym rozpoczęciu podróży, wybierz pierwsze miasto. Nie oznacza to, że w Delhi jest jakoś ciężko dla turysty (większa asertywność wymagana jest np. w Agrze, czy Khajuraho), ale miasto jest duże i nie każdemu może to pasować. Na pewno więcej tu do zobaczenia niż w Mumbaju, ale tam masz klimat bardziej palmowo-nadmorski, poruszasz się głównie po południowej części miasta, głośniej ale jakby spokojniej. Spędziłem w Delhi 2 dni. Osobiście uważam że o 1 za dużo, ale może to wynikało z faktu, że myślami już wyjeżdzałem.
ps. Warto zobaczyć metro i to co się dzieje w drzwiach.
a byliście w Akshardham ? to dopiero rzuca na kolana
Ktoś tu napisał: tylko jako punkt przesiadkowy.
To może niech od razu się przesiądzie na powrotny lot do domu. Sorry, za trochę złośliwości, ale jeśli ktoś nic ciekawego nie widzi w tym mieście to i w innych nie zobaczy:). Pozdrawiam i gorąco polecam, na min. 2 dni.
zgadzam się z początku jest szok ale potem ma to miasto w sobie urok i ludzie sa niezwykle gościnni Ja zakochałam się w Indiach
Delhi jest bardzo ciekawe, jest jak soczewka, w ktorej skupiaja sie cale Indie. Jest bieda, sa tez dzielnice zamozne i takie srednie. Mieszkam tu ponad 8 lat i zawsze moge znalezc cos nowego i ciekawego.
Duzo natomiast zalezy od zamoznosci. Pahar Ganj, to dzielnica budzetowych hoteli, aczkolwiek calkowicie sie zgadzam, ze Thamel jest o wiele lepszy.
Ale sa miejsca o znacznie wyzszym standardzie, tyle, ze to juz inne pieniadze.
To samo ze sklepami, restauracjami, itd.
Mozna wynajac mieszkanie na Vasant Vihar, ale to juz naprawdedla elity finansowej.
Metro dobrze laczy glowne miejsca turystyczne i jest znacznie lepsze niz metro warszawskie.
Jezeli ktos chce zobaczyc inne Indie, moze isc na IIT.
Jest duzo imprez kulturalnych, wykladow, bibliotek. Mieszka to kilkakrotnie wiecej cudzoziemcow, niz w jakimkolwiek polskim miescie i to jest prawdziwa elita profesjonalistow.
do LJ - autobusy na starym Delhi ?? chyba jakieś sfilcowane musiały być, że się tam zmieściły :).
do BR - to że ktoś chce zobaczyć różne aspekty życia nie znaczy, że się kieruje oszczędnościami. czasami pewnie jest łatwiej z uśmiechem na ustach nie chciec zobaczyć nie zawsze przyjemnych rzeczy.
Niestety więcej ludzi w stanie upodlenia czyli zebraków lub juz nie mających siły żebrac można spotkać w New Delhi niz na tzw starym Delhi. Akurat odwaga w żadnym z tych miejsc nie jest potzrebna bo sa bezpieczne dla \"białego turysty\", bardziej może trzeba ignorować helołmajfriendów...
Duże nowoczesne miasto, na pewno warto je zobaczyć. Fantastyczne hotele: Leela. Taj czy Hayat. Ale trzeba duzo wcześniej bukować.
Do B.R. - zycie na normalnym poziomie w Delhi... coz w miescie (i w kraju) w ktorym zyją miliony w slumsach i niewyobrazalnej biedzie pisanie o pieknych hotelach i bogatych dzielnicach jako zyciu na normalnym poziomie jest smieszne - zatrzymalam sie w Old Delhi, przy którym Pahar Ganj to miejsce luksusu... Turysci z tzw. pieknych hoteli zdobywali sie na odwage by zajrzeć tam z zza szyb klimatyzowanych autobusów... na wyjscie z auobusów odwagi juz im nie starczalo... coz, mozna i tak, ale przypomina to stanie pod prysznicem w plaszczu przeciwdeszczowym... wiec w wybieraniu miejsc , ktore nie sa pieknymi hotelami wcale nie chodzi o kochane złotowki - jak sie jedzie tak daleko, to chce sie zobaczyc prawdziwe zycie, bo piekne hotele i bogate dzielnice wygladaja wszedzie tak samo - pozdrawiam :)
Tylko jako punkt przesiadkowy.
Do wszystkich osob piszacych o Pahar Ganj - nie jest ono wizytowka Delhi. Biedny turysto, jezeli spedziles czas i noclegi tam - to ci bardzo wspolczuje, ale jest to wynikiem twojego wyboru. Dostales to za co zaplaciles. Wybrales kochane zlotowki (rupie) kosztem zycia na normalnym poziomie. Poziom zycia w Delhi to nie Pahar Ganj. Delhi szczyci sie pieknymi hotelami i dzielnicami takimi jak Chanakyapuri, Gurgaon, Noida, okolice India Gate, Rashtrapathi Bhavan. Nie pisze o zabytkach bo o tym jest duzo w przewodnikach. Ale kazdy widzi to co chce zobaczyc.
Miasto z 14 milionami ludnosci ma swoje piekne jak i brzydkie miejsca. Ale jak sie jedzie tak daleko to chyba lepiej zobaczyc te piekne... (mimo ze to bedzie troche drozsze) - ooo, kochane zlotowki!
Delhi było trochę takie jakie mi się wydawało być. To do delhi zaczynałem i kończyłem objazdówkę. Kiedy zwiedzałem je za pierwszym razem nie byłem przyzwyczajony i wydawało mi się wyjątko nieprzyjemne. Kończąc wycieczkę i zwiedzają connaught place i świątynie sikhijską uznałem że i tak jest lepiej niż w agrze, jaipurze i na pewno varanasi. Wyjątko brudne i ochydne są okolice meczet jama masajid. Najbardziej podobał mi się czarujący qutub minar i magiczna świątynia sikhijska. Jest co oglądać ale miasto może być męczące.
Delhi jest okropne, nie da się tego ukryć... Brud, hałas, smród porażają. Jednak takie są całe Indie i kilka pięknych i czystych miejsc "poza szlakami" tego wizerunku nie zmieni. I ten kraj wraz ze swoim brudem i smrodem jeszcze długo się nie zmieni, jeśli w ogóle się zmieni. Denerwuje mnie tylko pisanie, że Delhi jest okropne i jako dowód opisywanie ulicy Pahar Ganj jako dzielnicy turystycznej. Tak pisze osoba, która była tam przez dzień z byle jakim przewodnikiem. Pahar Ganj to faktycznie syf z hotelami za grosze dla dzieci-kwiatów, którzy uwielbiają się szprycować na ulicy z bezdomnymi hindusami, ale ja bym to raczej potraktował tylko jako ciekawostkę turystyczną. Są miejsca w Delhi, których odwiedzenie wymaga odwagi i zaparcia, ale na prawdę jest warto... Ogólnie miejsc do zwiedzania w Delhi jest niewiele (ale niewątpliwie są bardzo ciekawe) i do Bangkoku na przykład mu daleko. Jeśli ktoś wyobraża sobie Delhi jako stolicę rozwijającego się i nowoczesnego kraju, to bardziej zapraszam do miast satelickich - Noidy, Faridabadu, Ghaziabadu, a w szczególności do Gurgaonu, ale tylko po zapadnięciu zmroku... Za dnia brud i syf masakruje...
Właśnie wróciłam z Indii. Byłam min. w Delhi, Agrze. Delhi jest brudne, hałaśliwe, śmierdzące, zatłoczone. Dzielnica turystyczna Paharganj to obraz nędzy i rozpaczy, wszędzie leżą śmieci, krowie gówna itp. Jeżeli ktoś uważa, że Delhi mu się podoba to powienien jak najszybciej się zbadać. Może po prostu niektórzy lubią żyć w chlewie i bardzo im się to podoba. A mistycyzm czują po wypiciu kilku butelek piwa ...Przechodzenie przez ulicę to jakiś koszmar, cały czas trzeba uważać, żeby nikt na Ciebie nie najechał.Jednym słowem INCREDIBLE INDIA! NIE POLECAM. Ps. Dla mnie Delhi to jedna, wielka toaleta publiczna. Ludzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne prawie wszędzie. Widzałam mężczyzn, którzy załatwiali się pod murkiem, pomimo że 50 m dalej była bezpłatna ubikacja na bardzo przyzwoitym poziomie . Żenada!
Dla mnie Delhi to najbrzydsze miasto w Azji, jakie widziałem. Jego podstawową cechą jest unoszący się smród (nie chcę tłumaczyć skąd się bierze) i brud. Dzielnica turystyczna Paharganj w porównaniu z innymi tego typu miejscami w Azji (Lakeside,Thamel, Khao San Road, Sajgon, Yogjakarta) ma tyle uroku, co brud za paznokciem. Im szybciej się z tego miejsca wyjedzie tym lepiej. Dziwię się miłośnikom, ale gustów nie ocenia się. Aha i nie porównuję tego miejsca do Europy, ale do innych miast w Azji, a nawet w Indiach.
To miasto, do którego pewnie trafia wiekszość turystów rozpoczynających przygodę w Indiach. Tak, jak napisał ktoś wcześniej to dobre miejsce na przeżycie pierwszego szoku, co pomoze w dalszej podróży, szczególnie jeżeli planujesz zboczyć troche z utartych szlaków. Szczególnie wczesnoporanna podróż po Old Delhi dostarczy niezapomnianych przeżyć np. pobudka i toaleta bezdomnych na ulicy czy obserwacja oddawania moczu w przyulicznych odsłonietych szaletach w towarzystwie przechodniów. Jeżeli chcesz pogłębic szok to polecam slumsy, ale to dla twardzieli.
Obowiązkowe punkty zwiedzania to Humayun's Tomb (spokojnie i przyjemnie, dobre na złapanie oddechu) i India Gate (głośno, ciasno, nie ma nawet gdzie usiąść). Spod India Gate można też podjechać na Connaught Place. To duże centrum handlowe i miejsce gdzie zmęczeni masalą biali moga odwiedzić MacDonald'a lub inne restauracje sieciowe.
A, jeszcze jedno (powtórzę przy okazji opinii o innych miastach): jeżeli masz przewodnik Pascala to wyrzuć go do śmieci zanim wyjedziesz do Indii - zbędny ciężar. No, chyba, że cenną informacja turystyczna bedzie lista hoteli powyżej 500USD i to czy w łazience jest lustro powiększające.
Polecam, fakt że zakorkowane ale myślę że warto.
Nie jest to może najpiękniejsze miejsce w Indiach. Ale w Starym Delhi, można zobaczyć kilka ciekawych zabytków i meczet.
A mnie, mimo wad wskaanych przez Przedmówców, podobało się Delhi... New Delhi (Rajpath) - mistrzostwo świata dla mnie :D
Po 3tygodniach mogę stwierdzić, że to nie jest miasto dla mnie. Zbyt tłoczno, zbyt gwarnie, zbyt nachalnie... Troszkę rekompensują to urok przyrody(poza miastem),monumentalne budowle i bardzo przyjaźnie nastawieni ludzie:)
Delhi to przepiękne miasto w którym jest dużo zabytków i świątyń. Mieszkają tam różne kasty społeczne. Ludzie są mili uczynni, chociaż czasem natrętni handlarze nie dają spokojnie przejść ulicą. Byłam w Indiach 13 razy i chętnie bym tam wróciła jeszcze raz.
Trzeba tam pomieszkać ,pobyt indywidualny,nie z wycieczką.
Obowiązkowo trzeba zobaczyć wszystkie wymienione wyżej obiekty. Miasto jest duże, więc uważam, że trzeba mieć na nie 2 dni...ale potem lepiej już uciekać gdzie indziej.
glosno, gwarno. lepiej omijac
Wspaniałe miasto - mnóstwo zabytków i atrakcji.
Na pewno nie jest to najbardziej czyste miejsce na ziemi, ani też najcichsze. Brud i bieda są wszechobecne. Mimo wszystko miasto ma swój niepowtarzalny klimat, zabytków wcale nie jest tak mało, osobiście polecam Red Fort, Humayun's Tomb oraz Zoo- jest tam sporo rzadkich zwierząt i kilka unikatowych których za kilka lat już nie zobaczycie.
szkoda było dwóch dni na pobyt w stolicy, zarówno New jak i Old.
Dopiero za trzecim razem piękno tego miasta trafiło do mnie. Za pierwszym razem było za brudno, za drugim zbyt skomplikowanie, jednak koloryt tego miejsca jest wart swojej ceny. Poelcam! Więcej informacji zamieściłem na http:/makensis.pl
bardzo nieprzyjmne miasto (tlok, smrod, syf, korki), zabytki na tle innych w Indiach oceniam jako malo ciekawe, zdecydowanie nie polecam dluzszego pobytu
Za brudne, uciekłam drugiego dnia
O to miasto trudno ocenić. Jest tak skrajne jak Indie są skrajne. Piękno i gówno. Hałas i spokój. Smród i olśniewający świat zapachów. Bieda i cudoni ludzie. Wszystko tam można znaleźć i chyba nikt kto wybiera się w podróż po Indiach nie ominie tego miejsca. Nie polecam tylko pójścia do muzeum Narodowego. Ale za to warto z nietypowych atrakcji przejechać się metrem - jest o niebo cichsze niż w Warszawie. To taki kontrast dla hałaśliwych ulic.
Podobają mi się Indie, ale w pierwszy dzień wpadlem w panike bo nie wiedzialem co sie dzieje i bylem tam sam,wiec w pierwszy dzien chcialem z tamad uciekac, ale w 2 dzien sie przyzwyczailem i bylo super. Tam jest pelno kup, ale na targach pieknie pachnie. No i te tancerki brzucha...
Te 100 rupii to już historia. Teraz (lipiec 2008) bilet kosztuje 250 rupii. Delhi jest zdecydowanie czystsze niż inne hinduskie miasta. I zdecydowanie bardziej zamożne. Nawet te biedne dzielnice nie są aż tak biedne, ani tak brudne jak to bywa w Indiach. Generalnie można tutaj odpocząć i zjeść coś europejskiego - po kilku tygodniach trudów i rozwolnień :-)
Jak powiedział znajomy Hindus, mieszkaniec Delhi, to nie są prawdziwe Indie. Poza tym brudno i głośno. Warto zobaczyć, ale nie polecam tam zostawać na dłuższy czas. My ucieklismy po jednym dniu.
Delhi to mój pierwszy kontakt z Indiami, najpierw szok, a potem człowiek nie wie gdzie podziać oczy, bo jest na co popatrzeć. Paharganj - również polecam robienie tam zakupów, a z takich bardziej przyziemnych spraw, to jedyne miejsce w Indiach gdzie próbowano mnie okraść :/ Co nie zmienia faktu, że nie wyobrażam sobie być w Indiach i nie być w Delhi :)
Napewno warto powłóczyc sie wąskimi uliczkami Old Delhi, aby poczuc klimat tego miasta
...wcale nie trzeba stamtąd szybko uciekac. Warto zrobic zakupy przed wylotem na Paharganj.
Bardzo fjane miejsce zwlaszcza old delhi z dlugimi waskimi uliczkami. No i ten pierwszy kontakt z indiami... bezcenne:)
Jest swietne Bo tu jest wszystko Swietne przed wylotem zeby zrobic zakupy i prezenty Lubie Deli na start albo na koniec podrozy Zawsze jest brama i to jest super
Stefan napisał, że 100 rupii za Czerwony Fort to ździerstwo - ciekawe w takim razie co byś napisał, gdybyś był w Taj Mahal, gdzie bilet kosztuje 750 rupii? A wracając do Delhi - to bardzo ciekawe, wręcz fascynujące miasto. Pełne kolorów, zapachów (i tych brzydkich i tych przyjemnych), pełne sprzeczności i kontrastów a Paharganj ze swoimi knajpkami (moja ulubiona to Madan Cafe na Main Bazar) jest niezwykle "klimatyczny".
Absolutny "dom wariatów" dla białasa stawiającego pierwsze kroki na indyjskiej ziemi. Świetne miejsce na przeżycie szoku i złapanie klimatu Indii.
Chodząc po mieście zawsze mam wrażenie, że świat stanął na głowie....
Bardzo podoba mi się tamtejszy klimat, ludzie, ich wewnętrzny spokój i uśmiech bez względu na stan posiadania.
paharganj - jest tu fajna knajpka malhotra, dobre i tanie jedzenie i metropolis gdzie podają piwko
Dobre miejsce na przeżycie pierwszego szoku zaraz po przylocie. Genialna miejscówka to Paharganj - mózg pracuje non stop aby nie dać się oskubać. Poza tym - do zobaczenia, bez rewelacji.
Podróż rikszą po Old Delhi to niezapomniane przeżycie.....
niczego sobie,choc nie zabawilabym tam dluzej niz dwa dni..
Dobre miejsce na aklimatyzację, ale nie ma potrzeby spędzania tu za dużo czasu.
Pomimo całego tego syfu, naciagaczy i bałaganu, ma swój urok i jest co zwiedzać.
Dla mnie bomba, miasto wariatów, pierwszy szok kulturowy, milon wrażeń, nie wszystkie piękne, ale wszystkie intensywne.
Brudne i głośnie miasto, na ulicach same kupy.
Trzeba szybko uciekać z tego miasta
A mi się nawet podobało, chyba lubię duże miasta.
100 rupii za czerwony fort to zdzierstwo.
Tylko dla miłośników dużych miast.
Średnia ocena na podstawie 55 opinii: 3/5.