Birma

Inle Lake

Jezioro Inle należy do największych atrakcji Myanmar. Jest dość malowniczo położone, ma 22 kilometry długości, 11 kilometrów w najszerszym miejscu, jest bardzo płytkie i ze wszystkich stron otoczone jest górami. Nad jeziorem oraz wśród licznych okolicznych kanałów znajduje się kilka czarujących wiosek z małymi drewnianymi świątyniami i kolorowymi targami. Najciekawsze są wioski wybudowane dosłownie nad taflą jeziora, domy stojące na palach, szkoły, świątynie, sklepy, wszystko metr nad wodą. A przed domami zamiast rowerów stoją zaparkowane łodzie. Nawet ogrody i pola uprawne można w ten sposób zorganizować.

Nyaungshwe

Nyaungshwe jest małą, dość sympatyczną wioską, leżącą wśród kanałów prowadzących nad jezioro Inle. Tu zatrzymuje się większość budżetowych turystów, bo hotele nad samym jeziorem należą do zupełnie innej klasy cenowej. W wiosce jest sporo hotelików, kilka knajpek i dużo mini agencji turystycznych organizujących wyprawy nad jezioro.

Co robić?

Warto wybrać się na conajmniej dwie wycieczki. Jedna, to wyprawa szybką łodzią motorową wokół jeziora. Po drodze łódź może się zatrzymać w najbardziej interesujących miejscach, jak świątynie, targ na wodzie, czy wioski na wodzie. Druga, to równie interesujące, kilkugodzinne pływanie kanałami małym czółnem. Łódź wraz z przewodnikiem można bez problemu załatwić w Nyaungshwe. Kolejną atrakcją tego regionu są góry i żyjące w nich plemiona, warto rozważyć kilku dniowy trek z nocowaniem w wioskach.

Mnisi i tresowane koty

Jedna ze świątyń nad jeziorem słynie z nietypowej tradycji. Mieszkający w niej buddyjscy mnisi tresują koty, których ulubioną rozrywką jest skakanie przez obręcze.

Opinie o Inle Lake
+ DODAJ

Zachwycający
Muszę przyznać, że dzień na jeziorze był jednym z najlepszych podczas całej wyprawy do Birmy. Trafiłem na dzień targowy. Kupa lokalsów, mało cepelii dla turystów. Poza tym widoki. Rejs po jeziorze z czystym sumieniem mogę polecić.
Taki sobie
Ogólnie jeziorko i aura wokół super, ale komercja katastrofa. Wszystko na wycieczce wyreżyserowane włącznie z posiłkami, które były bardzo drogie jak na ceny w Birmie. Sami aktorzy..
Taki sobie
Bardzo sie cieszylam na ten etap, ale podsumowanie jest bardzo slabe: Zero autentycznosci, sama komercha, w najgorszym jej wydaniu. Jak w calej Birmie ludzie bardzo nachalni i naprawde nie mozna w spokoju skupic sie na niczym, gdyz co sekunde ktos natarczywie nagabuje. Plusem tej komerych bylo jednak to, ze po dwoch tygodniach podrozy po Birmie zobaczylam sklep. Prawdziwy sklep! Prosze wierzyc, ze dla Europejczyka odciecie od wszystkiego, najbardziej podstawowych artukulow jest meczace. Jezioro iedys pewnie bylo interesujace, teraz jest zenujace (tzn to, co siena niem dzieje: "Miss, Money, Money, give me Money" - przez 6 godzin na lodzi...).
Taki sobie
Słabiutko - ot duże płytkie jezioro z pierdzącymi łódkami, bez szczególnego autentyzmu i wyrazu. Tonle Sap w Kambodży jest znacznie fajniejsze i dostępne za dużo mniejsze pieniądze.
Bardzo fajny
Zapewne niedawno INLE urzekało. Teraz została już cepelia. Samo jezioro niczym nie przewyższa naszych mazurskich ale jest w egzotycznej części świata. Wszystkie łódki płyną turystyczną trasą - miasto na wodzie ( o wiele słabsze niż te w Tajlandii czy Kambodży), kilka warsztatów rzemieślniczych z pamiątkami - w tym na wabika kobiety z długimi szyjami siedzące w kacie i wyrabiające szaliki i chusty (te w Tajlandii tez były bardziej autentyczne). Kilka świątyń i tyle. Po kilku godzinach terkot prymitywnego silnika łódki staje się dokuczający. Ci, którzy wybiorą się na południe jeziora muszą przygotować się na ok 10h terkotania silnika. Przy świątyniach obok stoisk z pamiątkami są też kantory i bankomaty. idzie nowe w Birmie. A mnisi ze smartfonami robiący sobie zdjęcia - bezcenne :-) Jak na Birmę to całkiem fajne turystyczne miejsce. Trzeba po prostu przymknąć oko na otaczający świat. Wjazd dla turystów nad INLE podrożał do 10$
Zachwycający
Ciekawe i na swój sposób unikalne miejsce. Ma fajny naturalny klimat i wiele ciekawostek kulturowych, religijnych i etnicznych. Polecam wizytę przy okazji jesiennego "full moon festival". Całodniowe wodne posesje ku czci Buddy, czuwania i modlitwy oraz zjazdy miejscowych rybakow i górali to unikat na skale światowa. Miałem szczęście tam byc i przeżywać te emocje kilkanaście dni temu. Jest w Inle Lake dużo komercji ale gdzie jej brak. Poza tym oskarzajac miejscowych o katastrofę ekologiczna lub nadmierna komercjalizacje pomyslmy czy mozemy im zabronić dążenia do nowoczesności lub zamożności. Nie mamy prawa skazywać ich na wegetacje w imię ochrony naszych wyobrażeń o "czystej egzotyce" lub "idealnym środowisku". Proponuje aby Martyna Wojciechowska lub inne "telewizyjne podrozniczki" stworzyły ze swoich tantiem fundusz na rzecz społeczności lokalnych. W końcu z nich żyją i zarabiają na nich pieniądze! To przypomina mi dążenia bogaczy z UE aby Polska pozbyla sie swojej energetyki, chemii i cieplownictwa które oparte jest na węgla. Cel szczytny tylko ja nie zamierzam przesiasc sie na rower, chodzić w brudnych ciuchach a zima trzasc sie z chłodu. To znaczy prosze bardzo jesli Zachód zrobi to przed nami:) I tak samo proponuje zrobic w przypadku IL. Zatem polecam, namawiam i rekomenduje wyjazd do Birmy. Każdy dolar sensownie wydany tam właśnie zmniejsza strefę biedy i ubóstwa. Unikajmy wielkich firm. Płacimy indywidualnym przewodnikom, małym biznesom etc. Przezyjemy piękne chwile i bedziemy mieli spokojne sumienie! Łączmy przyjemne z pożytecznym. Go to Inle Lake!
Bardzo fajny
Zapraszam do przeczytania naszej relacji z pobytu nad jeziorem Inle. W artykule jest sporo zdjęć oraz aktualnych informacji praktycznych dla wybierających się w najbliższym czasie: www.znowedrujemy.pl/jezioro-inle/
Bardzo fajny
Bardzo fajne, ale ciągle nie wiem dlaczego akurat to jezioro jest wizytówką Birmy...
Taki sobie
Takie sobie... Zdjęcia po powrocie piękne, ale samo jezioro, po prostu takie sobie. Jak wszędzie w Birmie - brud. Robi się cepeliadę dla turystów, łódź obwozi po inscenizowanych miejscach w których wyrabia się a to srebro a to tytoń itp. Nyangshwe - miejscowość nad jeziorem, w której spałem - nie polecam. Złe fluiudy i syf. Acha i jeszcze kanał (wyglądający jak ściek) prowadzący do jeziora
Bardzo fajny
Dla mnie jest to miejsce fantastyczne . Udało się nam tam byc 3 dni i wiele zobaczyć zarówno wokół jeziora jak i na wysepkach (pływające uprawy ) .I ta magiczna cisza po zachodzie słońca.Tresowane koty rzeczywiscie ciekawostką dla turystów - mocno przereklamowane .
Zachwycający
Cudowne miejsce, pełne spokoju, ciszy i niepowatarzalnego klimatu. Rybacy na swych łodziach wiosłujący nogą wglądają bajkowo, zwłaszcza o zachodzie słońca. Raj dla fotografów. Piekne pływające ogrody, i tochę skomercjalizowana scieżka odwiedzania wszystkich sklepików czy tego chesz czy nie... Mimo wszystko polecam gorąco! *****
Zachwycający
Inle 2011 http://www.vimeo.com/30253998 enjoy!
Fajny
Podobnie jak o Bagan - samo miejsce super, ale ludzie już nie tacy jak w mniej odwiedzanych rejonach. Do tego wpada się w "turystyczne koleiny" - w zasadzie nie ma innego wyjścia jak zwiedzać to wszystko, co zwiedzają inni, po sznureczku .... A kobiety "z długimi szyjami" stojące przed sklepem z pamiątkami - masakra!!!
Nieciekawe
Katastrofa ekologiczna !!!
Zachwycające
Rewelacja, jak na razie czyste jezioro, mało turystów i absolutnie super ludzie. Sądzę że się to zmieni, jak na razie jest rewelacja. Polecam w trakcie festiwalu i procesji.
Zachwycające
Szczególnie ten niesamowity sposób wiosłowania rybaków/np w strefach ciszy/ przy użyciu tylko prawej nogi oplecionej wiosłem i prawej ręki.
Bardzo fajne
Bardzo fajne miejsce. Pływanie po jeziorze nalezy do super atrakcji. Niestety jest tam coraz więcej turystów, którzy zwiedzają w wielkich zorganizowanych grupach.
Zachwycające
urzekające
Zachwycające
Wspaniałe miejsce, niepowtarzalny klimat. Żałuję, że nie mogliśmy zostać tam dłużej. Ciekawe jest jezioro i okolica. Koty w świątyni spały, a nie skakały :) Gdy wypływacie rano łodzią motorową radze nie zapomnieć swetra, później robi się gorąco.
Zachwycające
Okolica fantastyczna...
Zachwycające
Inle jest nieprzeciętne !!!
Bardzo fajne
Samo miasteczko już robi się typowo turystyczne z dużymi hotelami(2005).Aż strach pomyśleć co będzie za kilka lat.Lecz nieuczęszczane zaułki,gdzie można dopłynąć łódką,gdzie nie chodzą turyści i żyją miejscowi-urocze.Jez.Inle,miasteczka na wodzie,świątynia Phaung Daw Oo-fantastyczne.Świątynia ze skaczącymi kotami przereklamowana!
Zachwycające
Bajka, wrócę tam ... muszę ...
Zachwycające
Rewelacyjne jeziorko
Bardzo fajne
Jezioro Inle jest rewelacyjne, wioski na wodzie robią wielkie wrażenie, podobnie wspaniałe drewniane świątynie i niezwykle gościnni mnisi, którzy zapraszają na herbatkę i miłą rozmowę.
Bardzo fajne
Bardzo fajne jeziorko, tylko turystów za dużo. Pływający targ, to jakiś cyrk raczej, a nie targ.
Zachwycające
Wioski na jeziorze są rewelacyjne, w życiu czegoś takiego nie widziałem. Równie interesujące są drewnianie świątynie, do których trzeba popłynąć łodzią.
Zachwycające
Bardzo przyjemne miejsce, na rejs pojeziorze wybrałam się kilka razy, było warto.
Średnia ocena na podstawie 28 opinii: 4/5.
Przewodnik > Birma > Inle Lake