Yala

Makabryczna ilość jeepów , ponad 200 w jednym czasie, miejsce bardziej przypomina autostradę niż park narodowy.Są inne mniej oblegane parki , gdzie nie ma takiej komercji i braku poszanowania do przyrody i zwierząt :-(.

Zgadzam się z Tanką. Ilość dżipów dramatyczna. Uganianie się za słoniami - straszne! Dla mnie to nie Park dzikich zwierząt, tylko ZOO i to w najgorszym wydaniu. Przyroda przepiękna i za to wysoka ocena.

Miejsce jest bardzo ciekawe natomiast organizacja i ilość samochodów znajdujących się jednocześnie na terenie parku jest niedopuszczalna

Wybraliśmy się tam dwa razy: rano i wieczorem i udało nam się zobaczyć lamparty. Przygoda była niesamowita, nie ma to jak obserwować, dzikie zwierzęta żyjące na wolności, ale było coś co bardzo mi się nie podobało. Niestety wielu turystów zdeterminowanych jest żeby zobaczyć lamparty, a niektórym kierowcom, obworzącym po parku niezmiernie zależy, żeby klienci byli zadowoleni, bo wtedy dają dobry napiwek. Pędzą na wyścigi w miejca, gdzie ostatnio ktoś widział te zwierzęta. Nie ma limitów na wjaz do parku, więc można wyobrazić sobie tłok, szczególnie w godzinach porannych. To bardzo przykre, że biznes przekroczył granice szacunku dla tego miejsca. Dowodem może być chociażby zdjęcie zabitego przez samochód lamparta, które znajduje się w muzeum przy kasie biletowej. Najważniejsze, żeby dać kierowcom do zrozumienia, że nie dostaną napiwku za szybką jazdę i zakłócanie spokoju zwierząt.

Warte odwiedzenia miejsce, choć aby zobaczyć geparda trzeba mieć szczęście i najlepiej jechać w porze gdy na krzakach nie ma liści.

Fantastycznie zorganizowany park z rewelacyjnymi warunkami. Mnóstwo dzikich zwierząt.